Nów
Komentarze: 0
Otworzyłam oczy, ale nie były w stanie dojrzeć niczego w wszechobecnej ciemności, więc zrezygnnowana zamkęłam je z powrotem i ziewnęłam przeciągle. Dotknęłam pustego, jeszcze ciepłego miejsca obok i jęknęłam pod nosem z niezadowolenia.
- Michał... - mruknęłam cicho. Odpowiedziała mi cisza. Obróciłam się na brzuch i przytuliłam kołdrę. Gdyby nie świst błyskawicznego zamka, stłumiony lekko przez drzwi, z pewnością bym zasnęła. Podniosłam się, po ciemku przeszłam przez pokój i uchyliłam drzwi, czemu towarzyszyło, nierozłoczne skrzypienie. Zobaczyłam dwie wypchane torby pod ścianą i mojego ukochanego zakładającego buty. - Co robisz? - spytałam zaspanym głosem, co doskonale maskowało drżące nuty przerażenia. Spojrzał na mnie i wstał z niewyraźną miną.
- Przepraszam kochanie, nie chciałem Cię obudzić. - powiedział, gładząc mnie po policzku.
- Co robisz? - spojrzałam na niego, nieco błagalnie wymuszając zwierzenia.
- Nic, ja tylko... muszę... - zrezygnował z tłumaczeń, oparł się o drzwi do sypialni i opadł na podłogę. Zakrył dłońmi twarz i oddetchnął głęboko.
- Co się stało?
- Był wypadek.
Dodaj komentarz